Ostatnie 100 dni w Pradze. Opuścić swoje miejsce na świecie z podniesioną głową. Blog o Pradze, Czechach i pożegnaniu z nimi.
piątek, 17 maja 2013
Thank God it's Pátek
Dzień zaczął się wcześnie...
4.30 Bułeczka postanawia poćwiczyć arie operowe, radość życia ją przepełnia...
5.30 Udaję, że nie słyszę, nie proszę o BIS, zamykam oczy. Śpiew trwa. Nakładam poduszkę na głowę. Śpiew trwa.
6.30 Śpiew ustaje, Diwa przymyka w końcu oczka i dziób i zasypia. Zmęczona wrażeniami artystycznymi padam na poduszkę.
7.00 Dzwoni budzik. Tylko zamknięte okno ratuje go przed spotkaniem z asfaltem. Śpię dalej. Najwyżej Duża nie pójdzie do szkoły!
8.30 Otwieram oko, diwa nadal regeneruje się po koncercie. Idę sprawdzić co robi Duża. Spodziewam się ją znaleźć z szatańskim uśmiechem na kanapie w Ipadem na kolanach.
Znajduję to:
Są momenty w życiu każdej mamy, że można tylko siąść i łzę uronić, jak fantastycznego człowieka się wychowało!
9.30-11.30 Planowanie przyjemności i prezentów dla Dużej.
12.30 Duża proponuje by jechać do Chana na haircut na rowerach, tyle, że mój nie ma powietrza w kołach. Oferuje mi więc, kupioną za pieniądze komunijne hulajnogę... Dziś nie mogę odmówić.
13.30 Wyjście do Chana. Zjazd Holeckovą po kocich łbach na plastikowych kółkach hulajnogi. Uczucie porównywalne z dniówką na młocie pneumatycznym. Dłonie mi drżą do teraz.
14.00 Chan
Wiem, jak długo czekano na to zdjęcie...
14-15 Rozmowa z Chanem o Najlepszym Mężu Świata, odpowiadanie na milion pytań o jego zdrowie, poziom zmęczenia oraz plan następnej wizyty w Pradze.... W przerwach na wdech, obcina mi włosy. Unbelievable!
15.00 Hulajnoga w rękę, kierunek : zmrzlina v Slavii dla mojej dzielnej córeczki w bardzo miłym towarzystwie.
16.30 Odbiór Bułeczki i usiłowanie przekonać jej, że drzemka popołudniowa to dobra rzecz.
19.00 Diwa zasypia.
20.00 Pyszna kolacyjka dla Królowej Dnia.
A jutro polska szkoła....
Mam nadzieję, że opera w weekendy gra tylko wieczorami.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Opraw sobie ten dowód dojrzałości w ramkę i na ścianę z nim. Niech zawiśnie na widoku, żebyś na niego przelotem mogła zerkać w trakcie kolejnego trudnego dnia :) ps gratuluję córeczki
OdpowiedzUsuńBrawo dla Dużej! Aż ja się wzruszyłam :)
OdpowiedzUsuńno.... dumna jestem okrutnie ;)
OdpowiedzUsuń