- jest piękna
- można się w niej utrzymać umiejąc tylko polski i angielski.
- jest tu dobra energia z Vyšehradu
- Polak prędzej czy później, nawet nie chcąc, zacznie radzić sobie po czesku
- jest super tanie i dobre piwo
- nie ma pruderii
- można hodować trawę i leczyć jaskrę
- wszyscy wszędzie uprawiają sport
- dziewczyny nie mają niepotrzebnych kompleksów
- nikogo nie obchodzi dwóch facetów trzymających się za rękę
- co pięć minut jedzie tramwaj
- albo autobus
- o metrze nie wspominając
- jest galeria Kampa
- jest gdzie wyjść potańczyć
- język tubylców bawi niezmiennie nawet po latach
- istnieje koleżeństwo między kobietami
- Prażanie kochają zwierzęta
- i po nich sprzątają
- gdy kwitnie Petrin nawet PiS zapomina nienawidzić
- z ich przekleństw śmieją się nasze przedszkolaki
- można chodzić bez strachu ulicami o każdej porze dnia i nocy
- kibiców na mecz nie prowadzi policja
- każde damskie nazwisko musi kończyć się na – ová jak Justyna Kowalczyková
- matka Czeszka nie spina się by być Matką Polką
- nie ma lansu
- 90% Czeszek ma duży biust
- Czesi kochają się śmiać
- nawet z samych siebie
- no stress
- a w pracy jeszcze mniejszy
- po biurze chodzą w obuwiu leczniczym i czują się z tym dobrze.
Ostatnie 100 dni w Pradze. Opuścić swoje miejsce na świecie z podniesioną głową. Blog o Pradze, Czechach i pożegnaniu z nimi.
wtorek, 19 marca 2013
Praga uzależnia bo:
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
33. Bo mozna posluchac jazzu na Weltawie :)
OdpowiedzUsuńfajnie bylo, nie:) myslalam o tym wieczorze niedawno....
Usuńczepiłabym się,ale skoro idealizujesz to nie będę bruździć :)
OdpowiedzUsuńno ktory punkt jest nieprawdziwy? ;)
Usuń34. za syr prażeny z omaćką
OdpowiedzUsuń